ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Diamenty – najlepsi przyjaciele inwestora

Marylin Monroe śpiewała, że diamenty to najlepsi przyjaciele kobiety. David Franke, prezes Diamonds International Corporation Polska, przekonuje że kamienie te to świetna lokata kapitału, nawet w czasach bessy.

Business&Beauty: 2008 rok przyniósł ogólnoświatowy kryzys gospodarczy, który dotknął również rynek diamentów. Raport opublikowany przez Research Channel Africa informuje, że WFDB (World Federation of Diamond Bourses) w październiku 2008 roku zwróciła się do przedsiębiorstw górniczych, aby zmniejszyły dostawy surowca diamentowego, ponieważ zanotowano trzydziestoprocentowy spadek sprzedaży diamentów. Jakie ilości tego drogocennego kruszcu wydobywa się w tym roku?

David Franke: Ogólnoświatowy kryzys dotknął w zasadzie każdej branży i jego efekty były odczuwalne praktycznie na całym świecie. Rzeczywiście, zanotowany został ogólnoświatowy spadek sprzedaży biżuterii diamentowej, który np. w Stanach Zjednoczonych sięgał 50% obrotu tą biżuterią. Jednak spadek obrotów nie ma wpływu na cenę i wartość diamentów jako surowca. Średnio wydobywa się około 30 ton rocznie tego drogocennego materiału, z czego 80% znajduje swoje zastosowanie w przemyśle. W 2008 roku, w wyniku globalnych zmian na rynkach, sprzedawcy obniżyli swoje marże. Jednak już w 2010 roku aż dwukrotnie wzrosła cena surowca. Diament jest stabilną inwestycją, co wynika przede wszystkim z faktu, że cena diamentów w ciągu ostatniego stulecia nigdy nie spadła i wciąż utrzymuje się ponad poziomem inflacji we wszystkich krajach z gospodarką rynkową. To doskonała lokata kapitału, która zabezpiecza nasz majątek przed kaprysami rynku.

Polacy chętniej inwestują w złoto. Gram złota jest kilkaset razy tańszy niż gram diamentowego surowca. Jak wobec tego kształtuje się rynek diamentów w naszym kraju?

Obrót diamentami inwestycyjnymi na szerszą skalę prowadzony jest w Polsce od niedawna. Trzeba wziąć także pod uwagę, że jesteśmy na etapie tworzenia rynku poprzez edukację potencjalnych inwestorów. To nie jest zadanie na jeden dzień, ale proces wymagający czasu. Patrząc wstecz można powiedzieć, że duża część pracy została już wykonana, choć ciągle będą zwolennicy inwestycji w stare, dobre złoto lub w inne tradycyjne instrumenty jak lokaty, nieruchomości, fundusze itp. W Polsce nie tylko Diamonds International Corporation bierze udział w tworzeniu rynku poprzez edukację, ale i tak jest jeszcze wiele do zrobienia. Wracając do argumentów przemawiających za inwestycją w diamenty: w przeszłości mieliśmy do czynienia z wahaniami cen złota, niektóre historie nawet doczekały się ekranizacji. Tymczasem rynek diamentów jest dużo bardziej stabilny i podobne wahania nigdy nie miały tu miejsca. Diamenty to wciąż najbardziej skoncentrowana, dyskretna forma bogactwa. Ponadto, co może dla niektórych najważniejsze, obrót szlifowanymi diamentami nie podlega rejestracji, jak ma to miejsce w przypadku złotego kruszcu.

Uważam, że możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość – tylko od początku tego roku z miesiąca na miesiąc bijemy rekordy sprzedaży, a rynek wyceniamy przynajmniej na 100 mld złotych. Jednak, jak widać, mamy jeszcze sporo do zrobienia.

Od czego zacząć poważne myślenie o diamencie jako inwestycji? Na jakich diamentach zyskuje się najwięcej?

Diamenty to tylko jedna z form inwestycji, a wszystkie rządzą się podobnymi prawami. Zatem im więcej jesteśmy w stanie zainwestować, tym większy potencjalny zysk. Przekładając tę zasadę na walory praktyczne: im większy wagowo kamień nabędziemy, tym większa będzie stopa wzrostu. Ogólnoświatowe statystyki pokazują, że kamienie o wielkości 3 karatów (ct), i więcej, są jedną z najbezpieczniejszych form inwestycji na świecie.

Czytałam, że minimalna inwestycja w diamenty to 5 tysięcy zł. Jaka jest najniższa, realna kwota inwestycji w ten surowiec, by osiągnąć zysk?

Raczej 5 tysięcy euro (uśmiech). Za 5 tysięcy zł kupić można dobrze wyglądający diamentowy klejnot, który z pewnością będzie atrakcyjną ozdobą i stanie się zaczątkiem klejnotów rodowych. Taki zakup ma swoją wartość; sprawi nabywcy satysfakcję, wzbudzi podziw, a może nawet pożądanie, ale tak naprawdę to będą tylko emocje wynikające z posiadania pięknego przedmiotu, nie intratna inwestycja. Jeśli jednak chcemy na poważnie inwestować, to powinniśmy rozważać zakup kamieni o wielkości od 1 karatu i większych. To inwestycja rzędu 5 tysięcy euro.

Skąd pochodzą diamenty, które są w obrocie na polskim rynku?

Źródła pochodzenia kamieni mogą być różne. Pochodzenie jest w obrocie diamentami jednym z najważniejszych parametrów gwarantujących wysoką jakość i bezpieczeństwo inwestycji. W tym miejscu raz jeszcze chciałbym podkreślić, że nie ma mowy o okazjonalnych zakupach diamentów, ogłaszanych czasem w Internecie. Trzeba zwracać się do wiarygodnych firm, oferujących diamenty z niezależnymi certyfikatami. W naszym przypadku dostawcą kamieni, które oferujemy klientom, jest partner powiązany z giełdą antwerpską, który funkcjonuje jako członek i akcjonariusz najstarszej giełdy diamentowej w Antwerpii (BUERS VOR DIAMENT HANDEL). Certyfikaty dla każdego kamienia wprowadzanego do obrotu przez D.I.C. wydawane są przez niezależne laboratoria gemmologiczne.

Jaka instytucja zajmuje się sprawdzaniem jakości diamentu?

Jakość diamentu potwierdzana jest przez certyfikat wydawany przez renomowane laboratoria gemmologiczne. Jest to swego rodzaju metryka diamentu. Muszą być w nim przedstawione informacje o tak zwanych 4C – barwa, waga, czystość i rodzaj szlifu. Certyfikat musi zawierać nazwę i adres laboratorium gemmologicznego oraz numer i datę jego sporządzenia. Gwarantuje on kupującemu jakość i wartość oraz stwierdza autentyczność nabywanego diamentu.

Diamonds International Corporation autentyczność wszystkich swoich diamentów potwierdza certyfikatami. Co ważne, nie dotyczy to tylko kamieni na cele inwestycyjne, ale także diamentów wykorzystanych w tworzeniu biżuterii. D.I.C. współpracuje w tym zakresie z wybranymi laboratoriami gemmologicznymi z największym doświadczeniem i renomą, m.in. mieszczącym się w Antwerpii HRD, oraz w innych centrach obrotu diamentami, jak np. GIA z Nowego Jorku.

Cena diamentu zależy od… Jakie są kryteria klasyfikacji kamienia?

Wycena diamentu to skomplikowany proces, ponieważ każdy kamień jest inny i nie ma dwóch identycznych egzemplarzy. Potocznie uznaje się, że cena diamentu zależy od jego wielkości. To poniekąd prawda, jednak przy specjalistycznej wycenie kamienia uwzględniane są także inne jego właściwości. Przy ocenie wartości diamentu brane są pod uwagę cztery podstawowe parametry określane jako 4C (z języka angielskiego): carat (waga), clarity (czystość), colour (barwa) i cut (szlif). Od tych czynników wiele zależy. Np. trzykaratowy brylant o idealnej barwie, czystości i szlifie może być wart 200 tys. dolarów. Ale ten o najgorszej barwie, niskiej czystości i przeciętnym szlifie będzie – mimo swoich trzech karatów – kosztować już tylko 4,5 tys. dolarów. Dodatkowym ważnym parametrem oceny kamienia jest, jak wspominałem, źródło jego pochodzenia.

Co ciekawe, cena diamentu nie jest najważniejsza. Inaczej powinniśmy ulokować swoje środki, gdy inwestujemy pieniądze prywatne, a inaczej gdy są to fundusze firmowe. Jeśli interesuje nas inwestycja średnioterminowa – od 3 do 5 lat – możemy brać pod uwagę kryterium wagi kamienia. Jeśli odkładamy dla dzieci i wnuków, gdzie czas inwestycji można liczyć od 15 nawet do 25 lat, to warto nabyć różnej wielkości kamienie i, co ważne, kilka. Kiedy przyjdzie czas zamiany kamieni na ewentualne zyski, albo gdy nas już zabraknie, przy np. trójce dzieci jeden pięciokaratowy kamień może stanowić kłopot.

Czy w Polsce istnieją wyspecjalizowane instytucje oferujące sprzedaż tego surowca?

W tym miejscu warto wspomnieć o różnicy pomiędzy rynkiem obrotu surowcem, a rynkiem obrotu szlifowanymi kamieniami. Obrót surowcem wymaga koncesji i jest monitorowany przez ONZ, tymczasem obrót kamieniami szlifowanymi może prowadzić każdy jubiler. D.I.C. jest jednak w tej chwili jedyną firmą na polskim rynku, która uczestniczy w całym procesie sprzedaży kamieni inwestycyjnych.

Business&Beauty Magazyn