ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Dress code na upały

Lato zazwyczaj kojarzy się z wakacjami, gorącymi weekendami i innymi przyjemnościami związanymi ze wspaniałą pogodą. Niestety, te odczucia bledną na myśl o chwilach, które musimy spędzić w biurze. Niezależnie od tego, czy jest ono klimatyzowane i czy poruszasz się klimatyzowanym samochodem, dyskomfort związany z formalnym, biurowym dress code jest i tak odczuwalny. Zwłaszcza, gdy temperatura za oknem przypomina tę z południa Europy.

Często słyszę pytania, jak sobie radzić w upalne dni i jak dobrać odpowiednie i wygodne ubranie, jednocześnie nieodbiegające od obowiązujących norm. Szczęśliwi ci, którzy do pracy mogą ubierać się nieformalnie, gdzie nikt nie przywiązuje uwagi do tego, co kto ma na sobie i nie obowiązują żadne zasady. Postaram się pomóc tym, którzy takiego szczęścia nie mają i, chcąc nie chcąc, nawet w upalne dni lądują w biurowym uniformie.

W tym miejscu pozwolę sobie jednak na drobną uwagę, skierowaną do wszystkich, na temat profesjonalnego wizerunku. Niezależnie od tego, jakie zwyczaje panują w firmie, do pracy należy ubierać się odpowiednio do zajmowanego stanowiska i mając na uwadze szacunek wobec innych.  Zbyt „wyluzowane” albo skąpe ubranie nie pomaga budować image’u kompetentnej, rzeczowej, dobrze zorganizowanej i fachowej osoby, a to z kolei przekłada się na wolniejszy rozwój kariery zawodowej. Niezależnie od tego, jak ekstremalną temperaturę pokazują słupki rtęci, jest kilka zasad, których należy przestrzegać. W przeciwnym razie narażamy się na posądzenie nie tylko o nieznajomość reguł, ale, o zgrozo, o brak gustu.

W przypadku panów najczęstszym „letnim” błędem jest zakładanie koszuli z krótkim rękawem pod marynarkę. Ta innowacja, niestety, jest bardzo niestylowa. Koszula z krótkim rękawem to koszmarny pomysł, czy to noszona pod marynarkę, czy też bez marynarki, ale z krawatem. Przywodzi na myśl pracowników kolei państwowych albo tanich firm ochroniarskich. W zasadzie odradzam zakup takich sformalizowanych, jednokolorowych koszul, bo do niczego się nie przydadzą. Koszule z krótkim rękawem w niezliczonej ilości wzorów i barw świetnie się za to sprawdzą w sytuacjach nieformalnych, weekendowych, gdzie można założyć dżinsy albo bawełniane spodnie i całość potraktować całkiem na luzie. Zatem, niestety, nawet latem elegancki mężczyzna nie rezygnuje z długich rękawów. Dużo lepiej niż krótkie rękawy (jeżeli w biurze można sobie pozwolić na zdjęcie marynarki) będą wyglądać długie i podwinięte.

Najważniejszy jest dobór odpowiedniej tkaniny. Letnie koszule powinny być w 100% z naturalnych włókien, o niskiej gramaturze materiału. Jednym słowem – jak najlżejsze. Podobnie jest z garniturami – nie bez powodu znane manufaktury tkanin produkują tak różnorodną ilość kombinacji włókien i gramatury, by dostarczyć doskonały produkt na każdą okazję i porę roku. Dziwi mnie, jak wielu polskich mężczyzn nie zwraca na to uwagi i grzeje się w swoich ciężkich mundurkach niezależnie od pogody. To jest podstawowa sprawa w zestawianiu garderoby na upalne lato, garnitur powinien być lekki i przewiewny. Nie polecam specjalnie garniturów w 100% lnianych – szybko się gniotą, tracąc elegancki wygląd. Jeżeli len, to tylko w domieszkach z innymi włóknami, które uchronią przed nadmiernym gnieceniem się materiału. Na letnie garnitury najlepsze będą mieszanki z cienkiej wełny, moheru, bawełny, lnu, jedwabiu o gramaturze ok. 250 g/m2.

Warto również zwrócić uwagę na kolor. Jasne kolory: popielaty, beż, kolor wypłukanego granatu – będą na lato idealne. W żadnym razie nie biały, bo chociaż pojawiło się sporo takich garniturów w najnowszych kolekcjach, to jednak nie pasują one do biura i formalnych sytuacji. Jeżeli już ktoś się o taki pokusi, lepiej zostawić go na nieoficjalne okazje.

Ważne są również buty. Lekkie, skórzane, męskie pantofle sprawdzą się najlepiej. Do garniturów w tonacjach beżu mogą być te w brązowych odcieniach, do popielatych lepiej jednak postawić na czerń. Ważne, żeby środek wyściełany był w całości skórą naturalną, to zapobiegnie nadmiernej potliwości stóp.

Biurową alternatywą dla panów na upalne dni są spodnie typu chinos, czyli takie z prostymi nogawkami i ukrytymi kieszeniami, najczęściej z bawełny, z miłego w dotyku płótna lub gabardyny; do tego lekka sportowa marynarka bez podszewki. Taki styl doskonale wpisuje się w obowiązujące normy dress code business casual. Do tego typu zestawień można sobie pozwolić na założenie (zamiast klasycznej koszuli) koszulki typu polo i bardziej letniego obuwia. Do wyboru pozostają męskie półbuty, skórzane mokasyny (loafers) i bardziej sportowe obuwie typu żeglarskiego (deck shoes).

Jeżeli chodzi o panie, sytuacja wydaje się być prostsza, bo możliwości jest znacznie więcej. Do wyboru są letnie sukienki z rękawkami, lekkie garsonki, bliźniaki z cienkiej dzianiny, koszulki na ramiączkach pod marynarkę, koszule i bluzki noszone bez żakietów w zestawieniu z prostymi spódnicami, czy jasnymi spodniami. Możliwości jest naprawdę wiele, a jedyną podstawową zasadą jest umiar w odkrywaniu ciała i dyskretne operowanie wzorem i barwą. Lato w biurze bywa nieznośne, zwłaszcza gdy pomieszczenie, w którym przebywamy, nie jest wyposażone w klimatyzację. Podobnie jak w przypadku mężczyzn, najprostszym sposobem na radzenie sobie z upałem jest wybór lekkich, zwiewnych tkanin, takich jak: len, ultracienka bawełna, jedwab, czy batyst i unikanie zbyt obcisłych ubrań, które nie pozwalają skórze oddychać.

Wyznacznikiem biurowej mody na lato nie powinna być czerń. Owszem, uchodzi ona za jedną z najbardziej eleganckich barw, jednak stosowana latem w nadmiernych ilościach może wywołać niepożądany efekt ciężkości. Najlepsze letnie zestawy kolorów to klasyczna biel i oficjalny granat, lub też zestawienia odcieni beżu, szarości, błękitu. Te kolory stanowią fantastyczną bazę dla kolorowych dodatków albo dla jednego mocnego akcentu kolorystycznego, np. spódnicy, co jest obecnie bardzo silnym trendem sezonu.

W ostatnich latach kanony dress code’u zostały nieco rozluźnione, jeżeli chodzi o konieczność noszenia rajstop. Wiele firm zrezygnowało z takiego obostrzenia, ale nadal pozostają takie dziedziny biznesu i stanowiska, gdzie jest to absolutny wymóg. Wtedy najlepszym rozwiązaniem będą cieniutkie rajstopy (grubość poniżej 10 den) albo dostępne już na naszym rynku sandal toe, czyli rajstopy z odkrytymi palcami, idealne do letnich butów. Odradzam latem noszenie ciemnych rajstop i tych imitujących głęboką opaleniznę, po pierwsze z uwagi na to, że będzie w nich zbyt gorąco (przyciągają światło), po drugie dlatego, że wyglądają zbyt ciężko w zestawieniach z jasnymi barwami. Optymalne są więc te cieliste, o naturalnych odcieniach skóry. Osobiście uważam, że wymóg osłoniętych palców też już jest nieaktualny. Istnieje cała gama doskonałych dyskretnych czółenek, które nie zakrywają całej stopy.

Jak widać, jest więc kilka sposobów by przeżyć w formalnym stylu upalne lato, nie tracąc przy tym wyczucia stylu, zasad i elegancji.

 

Tatiana Hrechorowicz

 

 

 

Business&Beauty Magazyn