Dawno temu, na przełomie epok, wspaniałemu władcy urodził się drugi syn. Król był przystojnym mężczyzną, kochającym piękne kobiety, więc po tym zdarzeniu z ulgą zaprzestał obowiązkowych wizyt u królowej – osoby cichej i niepozornej postury, acz słodkiej jak śliwka, której imię przekazała (Ren-kloda). Jedną z dwórek asystujących przy narodzinach Henryka była młoda i piękna Diana – małżonka Seneszala z Poitiers.
Niestety, królowa przedwcześnie zmarła, osierocając dwóch synów. Król zaś poświęcił się państwu i wojnie oraz życiu, w ogólnym znaczeniu tego słowa.
Przypomniał sobie o dzieciach, gdy w trakcie wojny z sąsiadem z zachodu dostał się do niewoli. Oddał synów za wolność, jako rękojmię dotrzymania układu. Chłopcom do miejsca przekazania towarzyszyła Diana. Przez długie lata spędzone w więzieniu widok tej dobrej i eleganckiej dziewczyny był dla Henryka najmilszym wspomnieniem.
Diana witała go w tłumie świty, gdy Henryk wracał na dwór ojca. Był już nastolatkiem, a ona wdową. Wydała mu się jeszcze piękniejsza. Chciał ofiarować jej wszystko, co posiadał. Poprosił o przywilej zostania jej rycerzem.
Został nim do końca swych dni. Początkowo cały dwór naigrywał się z tej miłości, ale ponieważ Henryk nie był następcą tronu, dano im spokój. Gdy za sprawą tej siły, na istnienie której nie znaleziono, jak dotąd, twardych dowodów, Henryk jednak został królem, połączone monogramy – własny i swej Damy – umieścił wszędzie. Diana niepodzielnie rządziła jego sercem i całym królestwem. Żona – Katarzyna Medycejska – służyła mu tylko do rodzenia dzieci. Zaspokojenie dawały jej pieniądze.
Wszystko było wspaniale na najwspanialszym ze światów, aż do pewnego czerwcowego dnia, gdy król wraz z dworem wziął udział w turnieju. Nie poskutkowały żadne prośby jego kobiet, przeczuwających jakieś nieszczęście. Dosiadł czarnego rumaka, nazywanego Malheur – Nieszczęście, i w barwach swej pięknej Damy rozpoczął walkę. Wtedy przytrafiło się to, co wywróżył wieszcz: pomimo hełmu skrywającego głowę, odprysk drewna z kopii przeciwnika przebił oko króla i uszkodził mózg.
Król żył jeszcze czternaście dni, dzielnie znosząc bezskuteczne zabiegi medyków. Zanim bez znieczulenia zoperowali oni króla, przetrenowali cięcia na czternastu więźniach skazanych i zabitych na tę okazję. Nie wiadomo, co mu bardziej zaszkodziło: sam wypadek czy starania doktorów, dość, że umierał w strasznych męczarniach. Odsunięta i trzymana pod strażą Diana nic nie mogła zrobić.
Na łożu śmierci Henryk wzywał swą Damę, ale nie dopuszczono jej do ukochanego, nie pozwolono również by uczestniczyła w pogrzebie.
Katarzyna rozpoczęła rządy od przekucia litery „D” na odwrócone „C” we wszechobecnych inicjałach zdobiących zamki, w pieczęciach oraz innych przedmiotach, tak by zniszczyć wszelkie dowody występnej miłości. Tym samym potwierdziła tezę, że nie ma sposobu, aby załagodzić wściekłość zdradzonej kobiety… Nawet ta siła, na istnienie której nie znaleziono, jak dotąd, twardych dowodów, nie zna na to sposobu.
Katarzyna Pietrzak
Ilustr. Ewa Henry