ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Pieniądze powinny być wewnątrz

Czy można lisowi powierzyć pilnowanie kurnika z zawartością? Owszem, można, ale trzeba do tego być lordem Vetinari. Vetinari bowiem to taki książę Machiavellego ze Świata Dysku Terry’ego Pratchetta. Ale o ile książę skłaniał się ku tezie, że lepiej być władcą przerażającym, Vetinari bije go na głowę. Uważa, że jeszcze lepiej być władcą permanentnym. Jego herbem rodowym jest czarna tarcza, a dewiza herbowa głosi: Si non confectus, non reficiat („Jeżeli nie jest zepsute, nie naprawiaj”).

Vetinari składa byłemu oszustowi, obecnie Poczmistrzowi Ankh-Morpork, Moistowi von Lipwigowi, propozycję nie do odrzucenia: przyjęcie na ochotnika posady banku Ankh-Morpork. Moist do wyboru ma powieszenie lub samobójstwo, rzecz jasna – dobrowolne.

Pomysł jest w istocie rzeczy niegłupi, ponieważ Moistowi udało się postawić na nogi Pocztę, dzięki zastosowaniu oszustw w uczciwej pracy. Uczciwość jednak nie jest tym, co Moista kręci. Odkąd Poczta dobrze funkcjonuje, Moist się straszliwie nudzi (ta nuda jest przerywana tylko co jakiś czas Kichaniem Ekstremalnym) i w pewnym sensie gardzi sobą: „Właśnie otworzyłeś drzwi przed starym kotem, który zupełnie stracił koncepcję omijania przeszkód, myślał, nakręcając budzik. Czy tak zachowuje się człowiek psychicznie zdrowy? Owszem, to smutne, widzieć jak Tiddles często stoi godzinami z głową przy krześle, dopóki w końcu ktoś tego krzesła nie przesunie, ale teraz ty sam wstajesz codziennie, żeby mu to krzesło usunąć z drogi. To właśnie robi z człowiekiem uczciwa praca”.

Początkowo posady prezesa banku nie przyjmuje, chociaż Vetinari ma przekonujące argumenty, że zarządzanie bankiem jest proste:

– Co? Po całych dniach tłuc pensy?

– Najkrócej mówiąc, tak. Ale funkcja ta tradycyjnie łączy się z wysokim stanowiskiem Królewskiego Banku Ankh-Morpoprk, która to funkcja zajmie pana praktycznie bez reszty. Pieniądze może pan robić w czasie wolnym.

– Ja bankierem?

– Tak, panie Lipwig.

– Przecież nie mam pojęcia o zarządzaniu bankiem!

– To dobrze. Żadnych z góry przyjętych założeń.

– Okradałem banki!

– Doskonale. Wystarczy odwrócić sposób myślenia – Vetinari się rozpromienił. – Pieniądze powinny być wewnątrz.

Tymczasem przewodnicząca banku umiera, pozostawiając wszystko swojemu psu…

Czy warto to czytać, kiedy jest się zapracowanym i stara się utrzymać pieniądze wewnątrz? Warto. W sumie nikt tak jak Pratchett, tak celnie, pastiszowo i inteligentnie nie opisuje zjawisk współczesnego świata, ubierając go w kostium fantasy. Zresztą zbliża się pora długich wieczorów, prawda?

 

 

Terry Pratchett Świat finansjery. Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2009. Przełożył Piotr W. Cholewa. 351 str.

 

Laura Bakalarska

Business&Beauty Magazyn