Dostawałem 20 marek na autobus
Niemcy kojarzą nam się z saksami – przymusowym wyjazdem za chlebem, pracą w beznadziejnych warunkach. W jego przypadku było inaczej, choć przez moment też był malarzem, hydraulikiem i mechanikiem. Ostatecznie zrobił karierę, w której pomógł mu... stan wojenny. I choć jego też nazywali polską świnią, to w nowych warunkach odnalazł się doskonale. Aktor Marek Włodarczyk opowiada o Niemczech, w których miał być przez trzy miesiące, a został ponad dwadzieścia lat.
Business&Beauty: Jak to się stało, że na tak długo wyjechał pan do Niemiec?
Marek Włodarczyk: Zmusił mnie do tego układ polityczny z 1981 roku, czyli wprowadzenie stanu wojennego. Wyjechałem w lipcu z zamiarem powrotu w grudniu na święta, ale nasze biuro polityczne trochę narozrabiało i ten powrót okazał się niemożliwy. ...