Michał Listkiewicz i jego Węgry
Polak – Węgier dwa bratanki. To przysłowie funkcjonuje od lat i raz jest bliższe, a raz dalsze prawdzie. Jednak w przypadku Michała Listkiewicza, byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, jednego z najbardziej znanych na świecie ludzi polskiego futbolu, ale także hungarysty – sprawdza się w stu procentach. Listkiewicz to wielki przyjaciel Madziarów. Węgry zna od podszewki.
Tomasz Włodarczyk: Skąd fascynacja Węgrami?
Michał Listkiewicz: Wszystko zaczęło się od wyjazdów na wakacje z rodzicami. Niemal co roku jeździliśmy do Jugosławii. Zawsze zatrzymywaliśmy się po drodze na Węgrzech. Budapeszt, Balaton – chociaż byłem mały, doskonale pamiętam te miejsca. Wtedy wydawało mi się, że węgierska stolica jest jak Paryż czy Rzym. W Budapeszcie stał ogromny lunapark, zresztą stoi tam d...