ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Tag: nr6

Sport, Trendy

Na latającym dywanie

Po piasku, wodzie, bagnach, lodzie i śniegu. Tym pojazdem można poruszać się praktycznie wszędzie. Sprawia ogromną frajdę i spokojnie może konkurować ze sportową motorówką lub skuterem śnieżnym. Poduszkowce są jeszcze mało popularne w Polsce, ale zdobywają coraz większą rzeszę zwolenników. – To niesamowite uczucie poruszać się tą maszyną. Czujesz się jak na latającym dywanie – zdradza nam Kuba Furmański, członek Polskiego Klubu Poduszkowców, reprezentujący polskich pasjonatów tego sportu w Europie i na świecie. Poduszkowiec tylko na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła motorówka. Im bardziej mu się przyglądamy, tym więcej zauważamy różnic. Z bliska wygląda trochę jak samochodzik spotykany na torach w wesołym miasteczku. Dla turystów spędzających wakacje nad wodą szokiem mógł być widok po...
Biznes, Podróże biznesowe

Interesy na Węgrzech

Rozmowa z Markiem Kłoczko, Sekretarzem Generalnym Krajowej Izby Gospodarczej.   Business&Beauty: Jak ogólnoświatowy kryzys gospodarczy odbił się na węgierskim społeczeństwie i gospodarce? Marek Kłoczko: Węgry są w tej specyficznej sytuacji, że kryzys był tam odczuwalny już wcześniej, co spowodowane było polityką poprzednich rządów węgierskich. Społeczeństwo węgierskie jest znacznie bardziej zmęczone objawami kryzysu niż obywatele innych krajów, ponieważ trwa on tu od 10–11 lat i spowodował konieczność poważnych wyrzeczeń. Ale powodem frustracji są także liczne komplikacje osobiste, brak rozwoju, które kryzys pociąga – więc, niestety, nasi bracia Węgrzy są w sytuacji bardzo trudnej. Stąd po części wynikają radykalne recepty, jakie proponuje premier Orbán, niespotykane gdzie ind...
Felietony, Z piskiem opon

I tak człowiek sprawił sobie psa

No i znowu, po wielu latach, mam psa. Potrzebuję zwierząt w domu do szczęścia. Koty mi robią dom, pies – stado. Koty przynoszą spokój, wyciszenie, zmysłowy kontakt. Pies – entuzjazm, rytm dnia, dyscyplinę i kontrolowane szaleństwo. Uwielbiam mój zoolog. Od czasu, kiedy miałam poprzedniego psa, minęło wiele lat. I stwierdzam, że świat był wtedy przyjaźniejszy czworonogom. Wprawdzie żarcie dla psa się zdobywało, nie było żwaczy, wypaśnych witamin, smyczy ze stuletnią gwarancją, pasów bezpieczeństwa do samochodu, świecących obróżek, były dwie przychodnie weterynaryjne na całą Warszawę, a jednak spacer był spacerem, a nie stresogennym sportem ekstremalnym. Tak – dzisiaj, mimo wszelkich wynalazków i udogodnień – jest trudniej. Zadziwia mnie ilość agresywnych psów. Na oko stanowią one 80 proce...
Podróże

Gulasz u czikoszy

Budapeszt jest piękny, ale prawdziwe Węgry to kraina między górami Bukowymi a pusztą w Hortobágy. Właśnie tam, nad Cisą, kryje się kilka cudów natury i kwintesencja węgierskości. W Aggtelek, tuż przy słowackiej granicy, na stokach wapiennych wzgórz ścielą się kolorowe murawy. Motyle sielankowo unoszą się nad kwiatami dzikiej szałwii, której łany kryją podziemny skarb z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jaskinia Baradla ma aż 25 km długości (1/5 leży już na Słowacji i znana jest jako „Domica”). Chociaż spodziewaliśmy się wyjątkowych wrażeń, i tak jesteśmy zaskoczeni. Baradla bije na głowę wszystko, co widzieliśmy do tej pory, od Ameryki po Pireneje. Żeby poczuć jak żyje jaskinia, wystarczy wsłuchać się w miarowe kapanie wszechobecnej wilgoci. Nasycone węglanem wapnia krople wydają się ...
Biznes, Pozostałe

W poszukiwaniu produktu idealnego

László Gaál wraz z żoną Johanną Sziklás (dzisiaj dyrektorem generalnym firmy Flavon Group) założyli w 2004 roku firmę MLM* opartą na autorskim pomyśle. Przez wiele lat pracowali oni dla innych firm MLM jako dystrybutorzy, jednak ich marzeniem zawsze była własna firma. Firma stabilna, przejrzysta, oparta na prostych zasadach, przyjazna dystrybutorom, której siłą będzie rewelacyjny plan marketingowy i jeszcze lepsze produkty. Korzystając z jedenastu lat doświadczeń pracy jako dystrybutorzy udało im się stworzyć dopracowany plan marketingowy, stanowiący zalążek własnej firmy. Plan został ułożony tak, aby sukces każdego dystrybutora zależał tylko od wyników jego pracy, bez żadnych ukrytych warunków i postanowień zapisanych małym druczkiem. To zasada nadrzędna. W systemie marketingu sieciowego...
Podróże

Węgierski fast food

Węgry kojarzą się z dobrym jedzeniem. Bogaty w ryby Balaton i sławna zupa rybna halászlé, pełna kapsaicyny papryka w aromatycznej zupie gulaszowej i leczo, czy słynny na cały świat czekoladowo-karmelowy tort Dobosz pozwalają podejrzewać, że węgierska dieta jest zdrowa, pełna witamin i urozmaicona. Nic bardziej mylnego. Typowa węgierska kuchnia zakłada, że do zaprawionego poranną setką palinki żołądka trafiają smażone na słoninie czy smalcu, opanierowane i zaprawione śmietaną dania. W czasach socjalizmu tańszym odpowiednikiem drogich restauracji były na Węgrzech bary mleczne "Paprika" z menu podobnym jak w restauracjach, ale podanym skromniej i niespecjalnie dobrym jakościowo. Wraz z kapitalizmem pojawiła się najpierw pizza, a potem tanie budki z chińszczyzną. Sieciowe fast foody do dziś s...
Kultura, Recenzje

„Młyn i Krzyż” – O ekranizacji obrazu

Przedstawienie wielu perspektyw malarstwa za pomocą środków filmowych, sfilmowanie obrazu z oddaniem najmniejszych detali, oddanie wrażenia konfrontacji człowieka z dziełem sztuki. Górnolotna idea, wydawałoby się niemożliwa do zrealizowania. Przedsięwzięcie wymagające spojrzenia jednocześnie malarza, znawcy sztuki i reżysera. Lech Majewski wraz z Michaelem F. Gibsonem – krytykiem sztuki, znawcą Bruegla, autorem eseju „Młyn i Krzyż”, postanowili podjąć rękawicę. Szedłem do kina ze sporymi obawami. Zalewał mnie potok bardzo pozytywnych opinii: począwszy od premiery na festiwalu Sundance, poprzez projekcję w Luwrze, festiwal w Gdyni i recenzję w „Variete”, po informacje o sprzedaży filmu do kilkudziesięciu krajów. Moje nastawienie było coraz bardziej ambiwalentne. Przyczyna nieufności była d...
Beauty, Strefa stylu

Architektoniczny hi-tech

Połączenie sztuki, nauki i luksusu Pisząc ten tekst, rozkoszuję się przepyszną piña coladą i widokiem na jedną z najpiękniejszych karaibskich plaż na świecie. Mam wygodny leżak, nieograniczony zasięg Wi-Fi i iPada do dyspozycji. Wokół nieliczne grono osób, które podobnie jak ja odpoczywają w tych niesamowitych okolicznościach przyrody, jednocześnie z zapałem stukając w klawiatury swoich ultracienkich laptopów. Kiedy trzydzieści lat temu przychodziłam na świat, nie do pomyślenia były te wszystkie smartfony i wielofunkcyjne pady. Sztuczne wyspy widoczne z księżyca i hotele, w których zamiast klucza gościom wręczany jest iPhone, umożliwiający znalezienie i otwarcie drzwi właściwego pokoju. Płaskie ekrany z obrazem jakości HD, wszędobylski internet, Facebook, Twitter, internet 4G, VoD i wygo...
Business&Beauty Magazyn