Nie chcę podobać się wszystkim
Rozmowa z Vladimirem Viardo, znamienitym amerykańskim pianistą rosyjskiego pochodzenia, na temat jego twórczości, trudów życia za granicą, w podróży i jego związków z Polską.
Business&Beauty: Jak rozpoczął pan swoją muzyczną edukację? Czy było to powołanie, przypadek, konieczność?
Vladimir Viardo: Gdy miałem 6 lat, pojawiła się w moim życiu babcia. Przedtem odbywała karę dziesięciu lat pozbawienia wolności w stalinowskim więzieniu, za sprawy polityczne. Na drugi dzień po swoim przybyciu posadziła mnie przy fortepianie i kazała grać. Babcia pochodziła z arystokratycznego rodu, była bardzo wymagająca i nie znosiła sprzeciwu. Spędzałem przy fortepianie 4 godziny dziennie. W ogóle nie miałem chęci, ani zapału do gry. Na klawiaturę wylałem mnóstwo łez. Płakałem każdego dnia.
Mamy prawie ...