„Daj, frajerze, dolara, bo powiem, kto zabił Jima!” – wołały podobno kiedyś koniki przed kinem. No i dostawali tego swojego dolara, i to niejednego, bo były to czasy, kiedy człowiek szedł do kina, żeby mieć niespodziankę.
Tempora mutantur et nos mutamur in illis, rzec by się chciało. Dzisiaj kupujemy książkę, której autor sztukę spoilerowania doprowadził do perfekcji.
I tak oto niezwykle śmieszną i przewrotną książkę Henryka Lange’a, szwedzkiego rysownika, 90 najważniejszych książek dla ludzi, którzy nie mają czasu czytać, wydawca zachwala tak: „Od Don Kichota po Biblię. Nie musisz już zagłębiać się w zawiły język Romea i Julii lub męczyć nad opasłym tomem Imienia róży. Ta pozycja to prawdziwy skarb dla niedoszłych moli książkowych, którzy chcieliby poznać najsławniejsze dzieła literatury, ale nie mają na to zbyt dużo czasu. Każdy z 90 klasyków streszczony jest tylko na jednej stronie, w postaci czterech komiksowych ramek! Dlatego w ciągu kilku chwil poznasz treść: Władcy Pierścieni, Zbrodni i kary, Pachnidła, Drakuli, Lolity etc. Będziesz śmiać się do łez przy pomysłowych obrazkach oraz ironicznych i dowcipnych opisach losów głównych bohaterów. Wystarczy pół godziny w autobusie i kanon literatury powszechnej masz w małym palcu :)”.
Otóż: nie byłabym wcale tego taka pewna. Czasem, żeby się śmiać, trzeba mieć chociaż cień pojęcia, z czego się śmieje. Trzeba przebrnąć przez lekturę, żeby mieć prawo powiedzieć: „nie czytaj, bo to nudna ramota”. 90 najważniejszych książek… jednak raczej nie jest ściągą dla zajętych innymi sprawami, umożliwiającą błyśnięcie w towarzystwie wiedzą, której nie posiedli. Jest przemyślanym pastiszem, kpiną z poradników Jak się nauczyć jeździć na nartach w dwa dni, nie mając nart, śniegu i talentu albo Jak sprytnie i z sukcesem inwestować, nie odróżniając „winien” od „ma”.
Można także dyskutować, czy Alchemik, Kod Leonarda da Vinci albo Smętarz dla zwierzaków rzeczywiście należą do kanonu lektur, których nie wypada nie znać. Ich wartość literacka jest dyskusyjna. No, ale skoro ich autorzy odnieśli wydawniczy sukces… to wobec tego… chyba wypada je znać? Jednak zasadniczy trzon książki stanowi klasyka: Ulisses, Proces, Wilk stepowy, Lolita, Odyseja, Zbrodnia i kara, Sto lat samotności, W poszukiwaniu straconego czasu.
Swoją drogą, jak widać, nawet doświadczony wydawca nie jest w stanie napisać zapowiedzi wydawniczej bez emotikonu. Słusznie. Czytelnik przecież by się nie domyślił, że się do niego puszcza oko. Jakie to śmieszne. Ha, ha oraz HA. Zwłaszcza w zestawieniu z czarnym humorem Lange’go. Na przykład ostatni kadr streszczający Ptaki ciernistych krzewów brzmi tak: „Ralph już jako kardynał dowiaduje się, że jest ojcem dziecka Meggie, i umiera. Gdyby Rzym o tym wiedział! Zaraz! Pewnie wie”. Lolitę podsumowuje tak: „Lolita porzuca Humberta. Po latach Humbert spotyka ją w ciąży, płaci, by się dowiedzieć z kim, i go zabija. Przydałaby się terapia”. Romeo i Julia: „(…) Romeo też dał się nabrać i popełnia samobójstwo. Julia się budzi, widzi, że Romeo nie żyje i też się zabija. Doskonała komedia pomyłek”. Rambo: Pierwsza krew: „Trautman, jego dawny dowódca, zabija go ratując świat przed wieloma opowieściami z Sylwestrem Stallone w roli głównej. Dlaczego film nie weźmie przykładu z literatury? Dobry Boże, dlaczego?”
No dobra. To chyba dosyć już tego spoilerowania? Bo zaspoilerować takiego, który spoileruje, to jak okraść złodzieja.
Henryk Lange – 90 najważniejszych książek dla ludzi, którzy nie mają czasu czytać, z angielskiego przełożył Bohdan Malborski, wyd. Świat Książki 2009, str. 192
Laura Bakalarska