ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Czy TIR-y pojadą koleją?

TIR-ów nie lubią kierowcy, drogowcy, rowerzyści, piesi i mieszkańcy miejscowości, przez które TIR-y przejeżdżają. Już ponad 80 tysięcy osób podpisało petycję postulującą przeniesienie tranzytu towarów przez Polskę na tory. Z drugiej strony transport drogowy przewozi kilkakrotnie razy więcej artykułów, jest tańszy, a polska kolej nie udźwignie przewozów na tak ogromną skalę.

Wizja dróg, a zwłaszcza ulic w miastach bez wielkich ciężarówek jest nęcąca. Mniejszy ruch, łatwiejsza i bezpieczniejsza jazda, brak kolein, czystsze powietrze… Dlatego w połowie 2010 roku ruszyła kampania społeczna Instytutu Spraw Obywatelskich (ISO) pod nazwą „Tiry na tory”. Za cel postawiono zbudowanie poparcia dla uczynienia z tego hasła zasady i celu polskiej polityki transportowej.

Jeden 40-tonowy TIR niszczy nawierzchnię drogi w takim stopniu, jak 163 840 samochodów osobowych. Rocznie w wypadkach z udziałem dużych ciężarówek ginie ok. 400 osób. Dzieci mieszkające przy ruchliwych ulicach, zwłaszcza tranzytowych, są bardziej narażone na wystąpienie nowotworów. Takimi argumentami posługują się organizatorzy kampanii. Twierdzą też, że przeniesienie spedycji na kolej jest realne, co pokazują przykłady innych państw europejskich – Austrii, Niemiec, Holandii, Czech, Włoch i Francji. W Szwajcarii, w wyniku referendum, w konstytucji znalazł się zapis, że transport przez Alpy odbywa się koleją. Ciężarówki są tam obciążone wysokimi opłatami, za które buduje się tunele kolejowe.

Tymczasem w Polsce ilość TIR-ów rośnie. Duża część tego ruchu to tranzyt – sznury ciężarówek ciągną się na osi Wschód-Zachód, Gdańsk-Śląsk oraz w stronę Litwy. Eksperci ISO twierdzą, że na tych trasach można by puszczać pociągi z TIR-ami co pół godziny. Byłoby to bardziej ekologiczne i korzystne dla bezpieczeństwa na drogach.

Z drugiej strony stoją przedstawiciele organizacji transportu drogowego. Argumentują, że sprawny przewóz towarów to niezbędny element nowoczesnej gospodarki, a klienci żądają dostawy towarów w określonym czasie „do drzwi”. Niemal 46% spedycji w krajach Unii Europejskiej przypada właśnie na tę gałąź transportu.

Obalając argumenty za przewozami kombinowanymi, czyli wykorzystującymi więcej niż jedną gałąź spedycji, mówią, że poza Austrią w żadnych wysokorozwiniętych państwach nie wysyła się „tirów na tory”. Rozwiązania takie stosuje się w nich na szerszą skalę jedynie w wysokich górach, by zwiększyć przepustowość krętych i śliskich dróg. Uważają też, że w kampanii społecznej używane są nieprawdziwe stereotypy dotyczące przyczyn wypadków drogowych, bo kierowcy TIR-ów powodują ich cztery razy mniej niż kierowcy samochodów osobowych.

Argumentem przeciwko „tirom na tory” jest także kompletne nieprzygotowanie polskich kolei do realizacji założenia transportu kombinowanego. Listę rozpoczyna problem kompletowania składu pociągów transportujących TIR-y. Dalej mamy: rozmieszczenie terminali wzdłuż liczących kilkaset kilometrów granic, np. z Czechami czy Niemcami, ich infrastrukturę i wyposażenie w niezbędne place manewrowe, rampy najazdowe, dźwigi, suwnice, procedurę sprawnego załadunku dużej ilości samochodów, zapewnienie specjalnych wagonów-platform przewożących bezkolizyjnie TIR-y po polskich torach i w tunelach, a na końcu – zły stan torów, porównywalny z katastrofalną jakością dróg.

Rozwiązanie wydaje się proste – wystarczy wybudować sieć szybkich autostrad i dróg ekspresowych, na czym zyskają nie tylko „tirowcy”, ale też kierowcy i mieszkańcy miejscowości rozjeżdżanych przez duże samochody ciężarowe. Wystarczy…

Można by uznać, że kampania „Tiry na tory” to utopia. Tymczasem naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie zaprojektowali specjalny wagon z obracaną platformą, którego parametry spełniają rygorystyczne przepisy kolejowe oraz przezwyciężą ograniczenia wynikające z istniejącej infrastruktury kolejowej. Zdecydowanie ułatwi to procedurę załadunku TIR-ów i skróci ją do kilku minut. Nie będą też potrzebne rozbudowane terminale – rozładunek może nastąpić w dowolnym miejscu kraju, gdzie znajdują się tory i bocznica kolejowa. Dzięki temu będzie można bezpiecznie przewozić naczepy TIR-ów koleją.

Może ten wynalazek przekona firmy logistyczne do załadowania TIR-ów na tory.

 

Ilona Długa

Business&Beauty Magazyn