ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Felietony

Felietony, Jagged Edge

Góry z węglu…

...czyli skrawki z wakacji w Polsce   Kiedy miałam cztery lata, pojechałam z bratem i rodzicami do Krynicy Górskiej na wczasy. Dojechaliśmy późno w nocy. Rano prosto z łóżek rzuciliśmy się do okna, brat zawołał z zachwytem: „Patrz, Ewka, jakie góry!”. Spojrzałam w dół, na wybetonowane podwórko przed kotłownią, i odrzekłam z powątpiewaniem: „Eee, Daruś, to są góry z węglu!” Nigdy nie potrafiłam dostrzec rzeczy oczywistych, za to natura obdarzyła mnie przedziwną umiejętnością dopatrywania się dziur w całym i odprysków w farbie. Oburzały mnie pokreślone na czerwono wypracowania polonistki: „Nie na temat!” Ależ ja pisałam na temat. Tylko na trochę inny. Kwestionowanie rzeczywistości miałam wżarte w moje społeczne dojrzewanie jak olejna farba w zardzewiałe, okute drzwi przeróżnych zap...
Felietony, Jagged Edge

Jak nie zostałam kierowniczką zmywaka w Brampton

Są lata 60. Do Nowej Huty przychodzi chłopina starający się o posadę palacza. Pracę dostaje. Zostaje oprowadzony po zakładzie, wprowadzony w zakres obowiązków, na koniec poproszony jest do biura, by dopełnić formalności. „O, tu się pan, panie Stanisławie, podpisze”. Chłopina rozkłada bezradnie ręce i wyznaje: „Ale ja, panie kierowniku, nie potrafię się podpisać”. Przepisy są bezwzględne, pan Stanisław pracy palacza nie dostaje. Rozpaczy pana Stanisława zapobiega ziomek z Chicago. Wysyła zaproszenie, pan Staszek zapożycza się u połowy wsi i wyjeżdża. Dwadzieścia parę lat pracuje w siapie u ziomka, a co zarobi, odkłada do walizki pod łóżkiem w pokoju, bo przecież nie potrafi założyć sobie konta w banku. Po latach wraca do Polski z pełną walizką i postanawia sobie kupić pierwszy w życiu samo...
Felietony, Z piskiem opon

Kiedy czytanie jest ersatzem

Niedawno znajoma mi uświadomiła, że Martha Stewart dlatego nauczyła się gotować, perfekcyjnie sprzątać i wycinać jakieś nikomu niepotrzebne durnostojki z papier-mâche, bo była kiepska w łóżku. Chwilowo litościwie porzucę ten wątek. Jeden jest dobry w tym, drugi w czym innym, a ja poszłam do fryzjera, bo w tym też jestem dobra – oczywiście tylko wtedy, kiedy mam pieniądze. A u fryzjera – jak w każdej poczekalni – nie wypada nie czytać. Jak czytasz – to jesteś inteligentny i aktywny umysłowo. A jak siedzisz i myślisz – to nie jesteś. Bo myślenia dość często nie widać. Albo nie jest tak spektakularne, jak rozwiązywanie krzyżówek. Żeby zostać zaakceptowanym u fryzjera albo w poczekalni u lekarza, trzeba mieć koniecznie widoczne objawy jakiegoś mentalnego ADHD. Ponieważ przez ostatnie kilka l...
Felietony, Piórkiem i trendem

Kierunek: tradycja

Wszyscy pamiętamy Teviego Mleczarza, który wraz z całą Anatewką wyśpiewywał odę do „tradiszyn”. Jak wiadomo, życie znacząco zweryfikowało jego poglądy i ani się obejrzał, kiedy jedna córka wyszła za ubogiego krawca, druga za opozycjonistę, a trzecia poślubiła goja, co mocno skomplikowało relacje Teviego z Bogiem, do którego miał kilka osobistych pretensji. Od tamtych czasów sporo się zmieniło. Ludzkość przeżyła okres młodzieńczego buntu, z nieodzownym kwestionowaniem tradycyjnych wartości, któremu upust dała dość wyraziście w 1968 roku. Nic później nie było już takie samo. Wiadomo, że pewnych spraw nie da się odkręcić, tym bardziej, że niespecjalnie mamy na to ochotę. Chociaż nadal nie brakuje osób narzekających na postępujący zanik męskich mężczyzn i kobiecych kobiet, nie da się ukryć, że...
Felietony, Migawki

Inwestować (mimo) wszystko?

Całe życie inwestujemy − czas, pieniądze, uczucia… komu zaufać, komu uwierzyć i zawierzyć… Im więcej mamy, tym więcej tracimy. Im więcej osiągamy, tym szerszego szukamy potwierdzenia swojej wartości, niszcząc prawdziwą wartość. Zainwestowanie jest zawsze ryzykiem. Inwestycje o wysokim poziomie stresu zachęcają, mamią wysokim stopniem opłacalności, ciepłem oddechu, kominkiem, spokojnym jutrem. Tylko co jest ważniejsze − spokojne dziś czy niepewne jutro? Pytanie, czy ryzykować wielką stratę dla wizji dużego zysku? A może (nie) trzeba inwestować (mimo) wszystko? Serafina Ogończyk-Mąkowska
Felietony, Migawki

Łągwa bryluje

Pięćdziesiąte urodziny biznesmena. Na stole napój o patriotycznie brzmiącej nazwie, roztaczający nobliwą nutę symfonii dźwięku, trzasku szabel i patriotycznych uniesień. Produkt własny. Ze smukłej butelki, wykonanej z grubego, oszronionego szkła, ozdobionego wizerunkiem budzącym powszechny szacunek i uznanie, unosi się niczym z lampy Alladyna woń upajająca zebrane towarzystwo. Przyjaciół. Przecież zebraliśmy się w domu jubilata. Najbliższe otoczenie. Przyjaciele. Bliscy ludzie. Nikt nie trafił tu przypadkiem. Chcemy uczcić półwiecze naszego przedsiębiorcy. Przyjaciela. Jednego z niewielu w tym biznesie bez zaszłości i koligacji z dawnego ustroju. Gospodarz potrafi łączyć kultury! Polski napój – wytwór własnej przedsiębiorczości. Japońskie sushi – zwijane własnoręcznie. Pieczeń z wieprza –...
Felietony, Piórkiem i trendem

Ekologiczny savoir-vivre

Gdyby dzieje Ziemi przełożyć na cykl dobowy, okazałoby się, że historia gatunku Homo sapiens liczy sobie najwyżej 4 sekundy. Człowiek, który pojawił się na świecie 200, a według niektórych hipotez zaledwie 150 tysięcy lat temu, dość szybko okazał się enfant terrible. Planeta zamarła ze zgrozy na widok rozpuszczonego bachora, który wpada do cudzego mieszkania, chaotycznie demoluje co mu wpadnie pod rękę, a gospodarze marzą tylko o tym, żeby się go jak najszybciej pozbyć. Największą energią i pomysłowością w tym zakresie wykazało się kilka ostatnich pokoleń oraz ich bezpośredni spadkobiercy, czyli my sami. Owszem, co jakiś czas popadamy w zadumę nad tragicznym losem dżungli amazońskiej i jej mieszkańców, ale przeważnie wolimy to robić z perspektywy naszych dizajnerskich apartamentów z widoki...
Felietony, Z piskiem opon

Jestem wolnym freonem

„Przyrodą trzeba się cieszyć, a nie niszczyć wszystko dookoła, jak ostatni freon” – mówiła Pani Frał do chłopców we Włatcach Móch. I właściwie miała rację. Jednakowoż wymóg bycia człowiekiem ekologicznym jest niezmiernie trudny do spełnienia, a samo określenie „ekologiczny” stało się słowem-wytrychem, mającym otworzyć wszystkie drzwi. W pewnym sensie ekologia jest zaprzeczeniem człowieczeństwa, albowiem człowiek, od samego początku, jest gatunkiem pustoszącym. Pustoszenie to polega na przystosowywaniu otoczenia do swoich potrzeb. Idąc tym tropem można udowodnić, że jest wielce nieekologiczne hodowanie bydła, uprawa zbóż, oswajanie zwierząt (tutaj mamy na przykład zrobienie z wilka psa rasy york lub ratler), regulacja rzek i temu podobne. A propos bydło i freon. Za dziurę ozonową głównie j...
Felietony, Miniatury

Projekt na jutro

Głęboko wierzę w ekologię. W to, że mogę nie niszczyć środowiska naturalnego, że mogę używać przedmiotów z surowców wtórnych, że moje śmieci są czyimś skarbem, że nie powinnam marnować żywności ani kupować za dużo, i minimalizować użycie surowców, które się nie rozkładają. Cała naładowana dobrą energią zaczynam od tego, co łatwe. Kupuję rower i planuję jeździć do pracy w obcisłych trykotach, martwiąc się jedynie, żeby nie połykać much podczas jazdy. Pierwsze dwa razy są całkiem fajne, wchodzę do biura wprawdzie spocona i ze zlepionymi włosami, ale czuję się jak młody bóg. Trochę słabnie mi ten entuzjazm, kiedy dociera do mnie, że w biurze nie ma prysznica, a mycie w umywalce ma pewne ograniczenia. Trzeciego dnia w drodze powrotnej łapie mnie burza, do tego wjeżdżam w kałużę, która okazuje...
Felietony, Inne felietony

Trendy na ekotrendy

Ekologia jest coraz bardziej modna. Nie tylko wśród polityków, chcących zdobyć poparcie wyborców, lecz także wśród gwiazd, gwiazdeczek i celebrytów wszelkiej maści. Większość z nich otwarcie deklaruje miłość do zwierząt, wstręt do mięsa i futer, szacunek do wszystkiego, co zielone i żywe. Osoby z pierwszych stron gazet zapewniają nas, że zawsze segregują śmieci i siusiają pod prysznicem, aby oszczędzać wodę (bo podobno jedno spuszczenie wody pomnożone przez 365 dni daje oszczędność około 4 tysięcy litrów wody rocznie – to ponad 10 wanien!). Inna rzecz, że jak większość ludzi, z pewnością przedtem też tak siusiały, bo to i przyjemne, i zupełnie naturalne. Ale wcześniej to siusianie było potajemne i bez sensu, a teraz jest „trendy”, bo ekologiczne. Te światowe trendy dotarły również do Pols...
Business&Beauty Magazyn