ARCHIWUM Magazynu B&B - zakończył działalność w 2018

Felietony

Felietony, Jagged Edge

Nagroda im. Gfaja Pierwszego

...czyli dlaczego wojna polsko-polska nie skończy się Otóż wojna polsko-polska nie skończy się nigdy przez ścieżkę za blokiem, na niewielkim (po)zakładowym osiedlu w pewnym niedużym mieście. Na tej właśnie ścieżce przebiega granica zdrowego rozsądku. Niektórzy (choć bardzo niegłośno) szepczą, że ścieżką przechodzi ludzkie pojęcie. No więc trawnik jest nasz, bo za blokiem, w którym mieszkamy my. My jesteśmy my, a w drugim bloku – oni. Oni wprawdzie twierdzą, że to my jesteśmy oni, a oni są my, ale przecież my wiemy lepiej. No i oni w drodze do garaży wydeptali przez nasz trawnik ścieżkę. Wykupiliśmy mieszkania i są już nasze, więc blok jest bardziej nasz, czyli trawnik siłą rzeczy też jest całkiem nasz. A oni mają interes do swoich garaży. Trawnik można niby obejść starą wybetonowaną ale...
Felietony, Z piskiem opon

:-) – i tak dalej

Emotikony – jak się okazuje – są już niemłode. Jak podaje Wikipedia, „znaczek :-) został użyty po raz pierwszy 19 września 1982 r. przez profesora Scotta Fahlmana z Carnegie Mellon University”. Jednak sam pomysł typograficznych emotikonów złożonych ze znaków przestankowych pojawił się półtora roku wcześniej, w marcu 1981 r. w satyrycznym magazynie Puck. W założeniu emotikony pokazują nastroje i emocje, ujmując je w symboliczny grymas ludzkiej twarzy. Odkąd się pojawiły, rozmnożyły się jak plaga. Bez nich podobno nie można zrozumieć, co autor miał na myśli. Zdaniem fanów emotikonów, komunikacja za pomocą samego tylko słowa pisanego wielce jest trudna – bo zza listu albo e-maila nie widać wyrazu twarzy rozmówcy. Na jednej ze stron internetowych poświęconych emotikonom, autor nakręca się, j...
Felietony, Migawki

Grzanie(c) w Zakopanem

Po co jeździmy do Zakopanego? Po świeże powietrze? Po oscypki? Na narty? Na kwaśnicę? Krupówki, Villa Bór, Genesis, Zbójnicka… Magia Zakopanego. Co jest w tym mieście, że starsi wspominają swoje pobyty z sentymentem? Znają każdą bacówkę i każdą knajpę. Młodzi przyjeżdżają grupowo i indywidualnie, choćby na weekend, a przecież to daleko. Stoją w zimnym pociągu, w korku. Jadą. Nie żałują. Na Krupówkach – Biały Miś. Biały i nowy. Wielkie, białe, wyszczerzone zęby. Pijany wczasowicz atakuje Misia. Miś upada, spada głowa. Starszy pan nerwowo wykrzykuje za pijanym. W knajpach zapach grzanego wina, pieczonych żeberek, kaszanki,  grzanego wina, szaszłyków, oscypków  z żurawiną, grzanego wina... Przy jednym stoliku trzech znajomych z Poznania, przy drugim sześciu z Warszawy. Są też znajomi z Pł...
Felietony, Inne felietony

Gierek świętym

Skąd w magazynie traktującym o pięknie i biznesie nostalgia? Ano nostalgia za pięknymi czasy, kiedy byliśmy tu na polskiej ziemi szczęśliwi, zdrowi i młodzi. Samo myślenie też jest rzeczą piękną, gdyż pozwala nam zrobić użytek z szarej substancji mózgowia, nic przy tym nie kosztując. Rozmyślania tutaj zamieszczone będą w konwencji cicer cum caule, w zależności od aktualnej sytuacji i kąta spojrzenia piszącego, z zamiarem spowodowania wyluzowania i refleksji u czytającego. Ponieważ mamy zimę, wiszące rocznice, nie można nie poddać się refleksjom niejako politycznym, chociaż niepozbawionym wątku religijności, z zastrzeżeniem, że chodzi o religijność szerzej pojętą, obejmującą również naszych świętych Światowidów, Tryglawów i Kupałów. Tematem niniejszych rozważań będzie osoba rządzącego Pols...
Felietony, Miniatury

Przyjemność latania

Przed każdą podróżą samolotem staram się o miejsce przy oknie. 75 procent przyjemności z lotu mam z patrzenia na świat z góry (pozostałe 25 procent to czekanie na turbulencje, taki ekwiwalent rollercoastera, na który już chyba jestem trochę za stara, bo jednak się trochę boję, w przeciwieństwie do latania samolotem). Najpierw pozioma linia pasa nagle odrobinę odchyla się w dół, i już. Powietrze i chmury, które muszą być zrobione z waty albo bitej śmietany. Czasem to pofałdowana przestrzeń aż po horyzont, rozświetlana na różowo-złoto słońcem, czasem pomiędzy obłokami widać świat, który wygląda jak makieta kolejki PIKO. Szczególnie lubię miasta. Każde jest inne – Amsterdam to ściśle poukładane układy scalone na wielkiej zielonej płycie głównej, Buenos Aires nocą to regularna, gęsta, iskrząc...
Felietony, Miniatury

Zima w wersji demo

Uwielbiam zimę. Białą, gładką, iskrzącą się w promieniach słońca (nie dziś, ale) kołderkę, przykrywającą bezlistne gałęzie, zimozielone krzewy i jeszcze przed chwilą szare chodniki. Żeby nie trzymać Was dłużej w przekonaniu, że poślizgnęłam się na zamrożonym śniegu i uderzyłam w głowę, co wywołało u mnie amnezję i trwałe zmiany w mózgu, spieszę donieść, że uwielbiam zimę tak z jeden dzień, góra dwa. A już zwłaszcza, jak zima przypada w weekend. Pierwsze rzucanie się śnieżkami, śnieżne koniczynki na szczytach liści, oszronione gałązki i puchatą pokrywę na samochodach. Biel pozwalająca na mniejsze ISO i większą wartość przesłony w aparacie. Jazdę ciemniejącą aleją między srebrno-białymi smukłymi sylwetkami drzew, oświetlanych pomarańczowym sodowym światłem, nawet z tą smutną konstatacją, że ...
Felietony, Jagged Edge

Kochanek pani Steni, czyli Kryzys Wieku Średniego

Elce i Ramolom z Naszej Klasy Dopadł mnie o czwartej nad ranem, bez względu na deklarowaną kilkanaście dni wcześniej, przy urodzinowym torcie, wieczną młodość. I było dokładnie tak, jak dwa miesiące wcześniej mówiła dwa miesiące starsza koleżanka. Co do najmniejszej, zimnej kropli potu na karku. Poderwałam się i w półśnie dojrzałam go – na brzegu mojego łóżka siedział półgoły chłop w spranych bokserkach. (więcej…)
Felietony, Inne felietony

Prace konstruktorskie

Przebacz mi, Ojcze, bo zgrzeszyłam. Włączyłam telewizor i moje oczy zatrzymały się na młodzieżowym kanale muzycznym. Jest mi wstyd. W pełnym wielorakich możliwości Wszechświecie przypadło mi być częścią pokolenia, które lansuje się, bałnsuje (cokolwiek to oznacza!) i opycha się muzycznymi fast-foodami. Jest mi wstyd, bo nie pasuję do tego opisu. Wychowywano mnie z naciskiem na kulturę, nie popkulturę. A to się teraz tak zazębia… W chwili, gdy piszę ten felieton, kondygnację wyżej uskuteczniane są prace konserwatorsko-budowlane. Ryk wiertarki i stuk młotka co chwilę wyrywają mnie z zamyślenia. Miałam dziś tyle rzeczy zrobić, a tu taki huk… Prace konstruktorskie. (więcej…)
Felietony, Migawki

Polka w Polsce

Kto ty jesteś? Polak mały. Gdzie ty mieszkasz? Między swemi. ... Czem ta ziemia? Mą ojczyzną… Ciemnoskóra dziewczyna siada przy stoliku w restauracji. Podchodzi kelner,  pyta: Can I help you? Dziewczyna odpowiada: „Nie mówię po angielsku. Proszę po polsku. Jestem Polką”. Dziewczyna ma na imię Magda, jest studentką ekonomii. Urodziła się we Włocławku. Jej tata przyjechał z Kongo. Został. Magda nigdy nie była w Kongo. W ogóle nie była zagranicą. Jej mama też nigdy nie wyjeżdżała z Włocławka. „W przedszkolu nie było źle” – opowiada. „Najgorsza była szkoła podstawowa, liceum. Koleżanki marzyły o lalkach Barbie, o psie, o chłopaku. Moim marzeniem było bycie białą. Albo chociaż trochę bielszą. Teraz też nie jest najlepiej, ale na moim studiach nie jestem przynajmniej jedyną czarnoskórą dzie...
Felietony, Migawki

Faktura czy paragon

Popularna restauracja w centrum Warszawy. Dyskretna muzyka. Przystojny dżentelmen oczekuje samotnie przy stoliku. Niczego nie zamawia, dopóki nie dołączy do niego umówiona osoba. Kelner prowadzi panią do stolika. Dżentelmen grzecznie wstaje, całuje z szacunkiem dłoń kobiety. Kobieta siada, uśmiecha się. Widać, że nie znają się dobrze. Spotkali się zapewne, aby omówić interesy. Obydwu stronom zależy, aby wypaść jak najlepiej. Kelner przynosi menu. Kobieta zamawia kawę, dżentelmen również. Rozmawiają. Zamawiają po jeszcze jednej kawie. Dyskutują. Wymieniają uprzejmości. Kelner pyta: „Czy podać coś jeszcze?”. Dziękują. Pan prosi o rachunek. „Gotówka czy karta?” – pyta kelner. Kobieta sięga do torebki. Dżentelmen gestem zatrzymuje jej dłoń. „Proszę pozwolić się zaprosić” – szepcze elegancko....
Business&Beauty Magazyn