Jak nie zostałam kierowniczką zmywaka w Brampton
Są lata 60. Do Nowej Huty przychodzi chłopina starający się o posadę palacza. Pracę dostaje. Zostaje oprowadzony po zakładzie, wprowadzony w zakres obowiązków, na koniec poproszony jest do biura, by dopełnić formalności. „O, tu się pan, panie Stanisławie, podpisze”. Chłopina rozkłada bezradnie ręce i wyznaje: „Ale ja, panie kierowniku, nie potrafię się podpisać”. Przepisy są bezwzględne, pan Stanisław pracy palacza nie dostaje.
Rozpaczy pana Stanisława zapobiega ziomek z Chicago. Wysyła zaproszenie, pan Staszek zapożycza się u połowy wsi i wyjeżdża. Dwadzieścia parę lat pracuje w siapie u ziomka, a co zarobi, odkłada do walizki pod łóżkiem w pokoju, bo przecież nie potrafi założyć sobie konta w banku. Po latach wraca do Polski z pełną walizką i postanawia sobie kupić pierwszy w życiu samo...